piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 19

Wstałam przed Liam'em. Spojrzałam na niego."On ma taką słodką minkę, pomyślałam". Cichutko na palcach wyszłam na korytarz, zeszłam po schodach i ruszyłam do kuchni.Zrobiłam dla siebie i Liama płatki na mleku, tosty i kawę na śniadanie. Z wielką tacą poszłam na górę i weszłam do pokoju. Liam właśnie otworzył.
-Wszystkiego najlepszego-powiedziałam dałam mu tacę i siadłam obok niego. Oparłam głowę na jego ramieniu . Zaczęliśmy jeść. W kuchni usłyszeliśmy rozmowę chłopaków, więc postanowiliśmy pójść do nich.
-Wszystkiego najlepszego Liam!- krzyknęli chórem.
-Dziękuje.-odpowiedziałam.-O czym tak zawzięcie tak rozmawialiście?-zrobił zaciekawioną minę, a ja dołączyłam do niego.
-No, bo chcemy zrobić występ na imprezie i karaoke dla osób, które się zgłoszą. -powiedział Hazza.
-Świetny pomysł.-powiedziałam, a Liam przytaknął.
-Kurdę już 14?!-wrzasnął Zayn.-Długo spaliśmy.Trzeba iść się szykować.i pognał na górę, a za nim reszta. My również poszliśmy. Ja weszłam do swojego pokoju, Liam do swego. Ubrałam nową sukienkę i buty. Podeszłam do lustra i przeczesałam włosy. Przeciągnęłam tuszem po rzęsach i byłam gotowa w niecałe 30 minut, czyli mamy jeszcze 30, by dojechać na imprezę, pomyślałam. Poszłam do pokoju Liama. Był już ubrany i siedział na krześle przed lustrem. Próbował ułożyć swoją szopę loków.
-Pomogę Ci.-szepnęłam i stanęłam za nim. Ułożyłam mu włosy i zeszliśmy gotowi do salonu. Po chwili zszedł Hazza w swoich białych rurkach i koszuli w kratę, potem Zayn w zielonych rurkach i niebieskiej bejsbolówce, a potem Louis w swoich czerwonych rurkach, granatowej koszulce w jaśniejsze pasy i na końcu Niall, który miał swoje jasne brązowe rurki, zieloną koszulkę i czerwoną bluzę.Poszliśmy do limuzyny, w której prowadził Duży. Siedliśmy i dojechaliśmy powoli.  Limuzyna zatrzymała się przed salą, którą wynajęliśmy. Weszliśmy do środka czekając na gości i rozkręcenie się imprezy, by sami mogliśmy szaleć.Było już sporo osób, muzyka grała. Liam wyciągnął do mnie dłoń.

-Mogę poprosić do tańca?-spytał.Zgodziłam się. Jak mogłam mu odmówić?Ja nigdy mu nie odmawiam. Piosenka leciała szybka, więc Liam obracał mną w różne strony, aż się zasapałam. Potem leciała wolna. Chwycił mnie dłonią w pasie, drugą za rękę. Patrzyłam mu w oczy, tańcząc. Kochałam tańczyć i śpiewać to była moja pasja.Poniosłam się w rytm i słuchałam pięknej piosenki, to było coś o czym zawsze marzyłam. Mieć kogo kocham, a on kocha mnie, cudowne wieczory. Piosenka skończyła się.
-Muszę iść do łazienki.-szepnęłam. Skinął głową.
-Zaczekam na ciebie z chłopakami koło sceny. -odwróciłam się na pięcie i podążyłam do łazienki. Za mną szedł już jakiś wstawiony facet. Nie odwracałam się tylko szłam dalej. Zbliżył się i klepnął mnie po tyłku. "Tego już za wiele,powiedziałam. Odwróciłam błyskawicznie się twarzą do niego i walnęłam  mu z całej siły w policzek. Odszedł. Odechciało mi się iść tam, gdzie miałam się udać. Ruszyłam do Liama. Rzeczywiście, grzecznie czekał z chłopakami obok sceny. Śmignęłam i stałam już koło Liama.
-Idziemy zaśpiewać What Makes You Beautiful.-powiedział Harry.-Nowej nie śpiewamy, bo nie chcemy wszystkim ujawnić nowych hitów.-zażartował.
-To ja zajmę stolik dla nas wszystkich.-uśmiechnęłam się.-No już, właźcie na scenę nie każe mi czekać.-zaśmiałam się i siadłam do stoliku wprost sceny. Dobrze widziałam ich wszystkich. Liam jako lider stanął na środku. Zaczął śpiewać, a potem reszta zaśpiewała refren.  Na koniec.
-Teraz karaoke!Chętni zgłaszają się do barmana, a on wytypuje kolejno na scenę.-powiedział głośno Liam.  Zszedł z chłopakami ze sceny i podszedł do barmana. Potem goście zaczęli się zgłaszać. Liam siadł obok mnie i w dłoni trzyma dwie szklanki coli z lodem. Podziękowałam mu. Dosiedli się chłopcy tak samo z napojami i zaczęliśmy żartować. Wtedy barman zza lady krzyknął:
-Liam i Pauline proszeni na scenę! -zrobiłam wielkie oczy. Ja i Liam na karaoke?!
-No chodź.- stał nade mną z wyciągnięta do mnie dłonią. Wstałam i weszliśmy na scenę.
-Christina Grimmie i Sam Tsui "Just A Dream"-powiedział. Lubiłam tą piosenkę, więc zaczęliśmy śpiewać. Publiczność była oczarowana, tak że nawet chłopcy wstali i podeszli do samiutkiej sceny. Zakończyliśmy ukłonem. Liam zrobił dziwną minę.
-Co jest?- spytałam bezgłośnie.
-Zobacz ktoś się kręci koło twojej szklanki coli. Coś wsypuje. - twarz miał poważną.
-Daj spokój. Niemożliwe.- zeszłam z sceny. Tego kogoś już nie było. Coli w szklance miałam tyle ile zostawiłam. Chwyciłam ją i napiłam się. Siadłam, a obok siadł Liam.Potem dołączyła reszta. Minęły godziny, a ja dziwnie się czułam.
-Wszystko w porządku?-spytał mnie Louis.
-Tak, a czemu miałabym nie być?-spytałam głupio.
-Bo wyglądasz jakbyś się miała zrzygać.-odpowiedział. Faktycznie tak się właśnie czułam.Było mi niedobrze. Wstałam. Zachwiałam się i poleciałam na Liama.
-Jesteś cała?-spytał. Pokiwałam głową.Rozejrzałam się. Nikogo już nie było oprócz naszej szóstki.-A mi się wydaje, że miałem rację. Ktoś czegoś ci dosypał.
-Kiedy?-zaciekawił się Hazza.
-Jak już mieliśmy schodzić ze sceny ktoś kręcił się koło naszego stolika i coś wsypywał do szklanki Pauline. Gdy zeszliśmy już go nie było.-Liam spojrzał na mnie, a ja...Spałam. Już odpłynęłam.
-Wiecie, że to mogą być dragi?-powiedział Zayn.
-I tylko jeden mógł je mieć, ktoś kto chce jej zaszkodzić.-dopowiedział Niall.
-James.-odpowiedzieli razem Liam i Harry. Liam podniósł mnie i posadził na kolanach podczas jazdy. Potem położył do łóżka. Nawet mnie przebrał w coś wygodniejszego niż sukienka i szpilki. Nie obudziłam się. Spałam twardo. Jak nigdy, a przecież jeszcze za miesiąc do szkoły. Liam zapisał się z chłopakami do klasy, gdzie będziemy wszyscy razem, szafki obok siebie. To było coś; Z nim to było, ale w szkole będę może równie bezpieczna jak przy Liam'ie. Z dala od Jamesa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz