środa, 8 maja 2013

Imagin z Niall'em - Liamowaa

Ocknąłem się z krótkiej drzemki.W ustach miałem jeszcze smak alkoholu. Sięgnęłem po małą butelkę wody ze stolika i wzięłem kilka łyków. Potrząsnąłem głową i spojrzałem na bok. Myślałem że zobaczę moją kochaną. Jednak pomyliłem się. Może jest w kuchni? Powoli wstałem. Ból rozsadzał mi głowę,musiałem sporo wypić. Zszedłem do kuchni lecz i tam jej nie było. Usłyszałem głos w mojej głowie:"Chodź na spacer". Nawet chciało mi się odetchnąć świeżym powietrzem i pozbyć się tych nieszczęsnych problemów. Wyszedłem z domu zamykając drzwi. Ruszyłem wolnym krokiem parkiem rozglądając się dookoła. Poczułem luźny uścisk dłoni. Spojrzałem w lewą stronę ale nie było nikogo. Tylko wiatr. Wyobraziłem sobie ją. Jedyną s swoim rodzaju. Z ruchu jej warg czytałem:Mnie nie ma, pamiętasz?
-Tak-wyszeptałem.-Wpadłaś pod samochód.
-Niall! - usłyszałem głos Liam'a i przyjaciół.
-"Nie rób tego Niall" - wyszeptała Lucy.
-Nie,Niall! - krzyknął Zayn biegnąc w moją stronę. Obejrzałem się.
-Zrobię to. - powiedziałem głośno. 
-"Nie możesz, Niall.Nie rób mi tego" - dziewczyna płakała. 
Postawiłem jedną stopę na jezdni.Zayn szturchnął mnie. Za nim dobiegła reszta ja odepchnąłem go i rzuciłem się na szosę. 
-"Nieee!" - krzyknęła Lucy. To było ostanie słowo jakie usłyszałem za czasów mego życia.A może to była tylko realna wizja? Teraz jednak trzymałem jej przezroczystą dłoń i przyglądałem się reszcie jak sterczeli naf moim ciałem,reanimując mnie. Było to smutne. Zespół się rozpadł a ja straciłem 4 braci, ale plusem było to że stałem obok niej. Lucy.Mojego anioła...

Piszcie co myślicie, bo dawno już nie pisałam Imaginów :)

poniedziałek, 6 maja 2013

IMAGIN Z LIAM'EM - I CZĘŚĆ:*

*Oczami Liasia*
-Nie możecie nam tego zrobić! - krzyczeliśmy wraz z Dani na ludzi z Modest'u.
-Owszem, możemy. Zespół potrzebuje rozgłosu, który wraz z Peazer sprawicie zrywając ze sobą.- mówił bardzo spokojnie
członek Modest'u.
-Po nazwisku jak po pysku. - uniosła się Danielle.
-Uważaj sobie gówniaro! - krzyknął jeden z menagerów.
-Ale wy nie rozumiecie,że my się kochamy? Danielle i ja tworzymy cudowną parę!! Ona jest dla mnie jak tlen, bez którego
nie da się żyć. Proszę was.- ostatnie słowa powiedziałem jakoś ciszej.
-Nie!! Macie ze sobą zerwać i tyle. Albo kontrakt zespołu ulegnie unieważnieniu.
-Dani, ja naprawdę przepraszam. Muszę to zrobić dla chłopaków. Pamiętaj na zawsze będę Cię kochał. - mówiłem do
brunetki płacząc. Ona opuszkami palców starła łzy z mych policzków i powiedziała:
-Liam... ja rozumiem. To nie twoja wina. To ważne dla ciebie i chłopaków-wasza kariera. Na zawszę będę Cię kochała skarbie.-
mówiła ze łzami Danielle i pocałowała mnie namiętnie w usta.
-No to pięknie dzieciaczki. A teraz powód waszego zerwania:
A więc tak. Oboje nie mieliście dla siebie czasu, ponieważ Liam jest w trasie a Danielle ma zbyt wiele prób. Jednak oboje
zostaliście w zgodzie i zostaliście przyjaciółmi. Rozumiemy się? - mówił członek Modestu.
-Taa..k - powwiedzieliśmy razem. Było mi strasznie smutno. Czułem się jakby moje serce pękło na tysiące kawałków.To tak jakby
ktoś zabrał ci to czego potrzebuje twoja dusza, żeby funkcjonować. Nie wiem jak uda mi się żyć bez Danielle.
Mam nadzieję, że to jest tylko zły sen i za chwilę się przebudzę.
***
Przepraszam, ze tak długo nic tu nie dodawałam :(
Ale nie miałam czasu.
Jest to I część tego imagina, i spodziewam się, że będzie tu kilka komentarzy.
Wasza kochana adminka /Styles Hug <3