czwartek, 19 września 2013

Imagine z Niallem | MalinowaPat

Cześć jestem Samantha Bayron. Mieszkam w Londynie wraz z siostrą i rodzicami. Nie jesteśmy jakoś specjalnie zamożnymi ludźmi jak dziewczyny z mojej klasy, ale starcza nam na wszystko, co chcemy. Moja młodsza siostra Camilie ma 13 lat. Różnica między nami to 5 lat.
 -Sam! Chodź na śniadanie. - Mama, jak co rano zawołała mnie na posiłek.
Gdy weszłam do kuchni ujrzałam lezący na stole telefon mojej siostry z obudową pięciu pedałów - jakiegoś One Direction, ja osobiście nazywałam ich łan erekszyn, za co potem dostawałam od mamy.
-Camilie weź schowaj tych pedałów.
-Samantha przestań ich tak nazywać, oni nie są wcale tacy straszni.!
-Ja mam swoje zdanie, ty masz swoje zdanie.
-Samantho mam niemiłą wiadomość dla Ciebie. -  Mama zaczęła mówić, gdy młoda wyszła kuchni- Camilie ma za 2 tygodnie urodziny, z tego powodu kupujemy jej bilet na koncert jej ulubieńców, więc musisz wybrać się na ten koncert z nią.
-O nie mamo, nie pójdę. Nie słucham ich, nie lubię, więc mnie nie zmusisz.
-wiesz, że to jej marzenie, obiecuje Ci, że dostaniesz nowe auto.
-niech Ci będzie, ale potrzebuje jakieś ciuchy, żeby wpasować się w tłum..
-dzisiaj pojedziemy kupić wam coś nowego do ubrania, koncert jest za 2 dni. Nie wygadaj się przypadkiem.
-dobrze idiotką nie jestem.
-Samantha mniej wulgarnie - ponaglił mnie tata.
-no przepraszam zmuszacie mnie do czegoś, czego nie chce robić i nie pozwalacie mi się zdenerwować...
-ale nie zapominaj, że będziesz coś z tego miała młoda damo.
Dokończyłam śniadanie i poszłam umyć zęby.
W szkole jak powiedziałam dziewczynom o pomyśle moich rodziców powiedziały, że z chęcią by też poszły. Dzień minął mi szybko, po obiedzie pojechałam z mamą i siostrą na obiecane zakupy, wybrałam dla siebie kremową sukienkę z odcięciem w pasie, a dół rozchodził się. Mama kazała mi kupić jeszcze koturny. Camilie wybrała sobie turkusowe rurki i beżowy sweterek over size z turkusowym napisem "forever young" i zwykle czarne baletki.
Po udanych zakupach udałyśmy się na deser do Starbucks'a. Gdy zajadałyśmy się lodami, moja siostra nagle się wyprostowała a w oczach widać było radość.
-córeczko, co się stało.? - Camil nic nie odpowiedziała tylko wskazała palcem na chłopaka stojącego przy kasie. Obie z mamą nie wiedziałyśmy, o co chodzi, patrzyłyśmy się na młodą w oczekiwaniu na odpowiedź.
-Tam stoi Liam - pokazała nam zdjęcie w telefonie. Faktycznie chłopak wyglądał identycznie jak na zdjęciu. -Zawsze chciałam mieć jego autograf. - Patrzyła się w na chłopaka.
 -to idź, masz okazje
-ale nie wypowiem żadnego słowa, nie dam rady.
 Chciałam pokazać mamie i młodej, że nie jestem wcale taka zła, wstałam z miejsca i w drodze do chłopaka szukałam w torebce swojego notesu i jakiegoś długopisu.
 -Cześć, chciałam się zapytać czy mogę prosić Cię o autograf dla siostry, która siedzi tam i się na Ciebie patrzy - pokazałam palcem w kierunku mojej rodziny.
 -to ja chętnie osobiście dam jej autograf, myślisz, że będzie się cieszyć.?
 -raczej na pewno, bo jest waszą fanką.
 -przedstawisz mi ją.?
 Podeszłam z chłopakiem do naszego stolika
 -to jest Camilie, moja siostra - pokazałam palcem na młoda - a to moja mama.
 -Cześć Cam, jestem Liam. Przyszedłem zrobić sobie z tobą zdjęcie, jeśli tylko chcesz.
 Młoda nie wiedziała, co ma powiedzieć i się tylko uśmiechnęła do chłopaka.
 Zrobiłam im zdjęcie, po czym Liam zapytał się o jej twittera mówiąc, że właśnie wstawił ową fotkę.
 -muszę już niestety iść, bo za dwie godziny mamy próbę. Na razie mam nadzieje, że się kiedyś jeszcze zobaczymy. Do widzenia. - Liam odszedł od nas a moja siostra dalej sie nie odzywała. Nazajutrz był już koncert chłopaków. Mama dała mi już rano bilety i zobaczyłam, że mamy wejście za scenę. No świetnie.
 Dziewczyny dzisiaj nie zmieniały tematu tylko gadały o tym całym One Direction, ja nawet nie znałam ich żadnej piosenki, tylko tyle jak siostra słuchała.
 Gdy tylko weszłam do domu przesłuchałam kilka ich piosenek i zapoznałam się z imionami. Ogarnęłam Moj pokój i zaczęłam sie szykować do wyjścia. Założyłam nową sukienkę i poszłam do Camilie żeby tez sie zaczęła ubierać, bo biorę ja dzisiaj do kina z moimi znajomymi. Młoda poprosiła mnie nawet żebym ją umalowała. Następnie dokończyłam swoj makijaż . Została nam godzina do koncertu, czyli mialam jeszcze troche czasu dla siebie. Gdy podjechalysmy pod klub Camilie nie zorientowala sie od razu gdzie jestesmy, zajelo jej to chwile.
-Samantha co my tu robimy .?
-wszystkiego najlepszego siostrzyczko.
-na prawde .?
-tak. Chodź bo mamy mało czasu.
Pierwsza godzina koncertu była dla mnie męczarnią, rodzice zadbali o to, żebyśmy znajdowały się blisko sceny, żeby Cam miała jak najlepszy widok na chłopaków. Zwróciłam uwagę, że swój wzrok skupiał na mnie jeden z nich, ładny blondyn o niebieskich oczach, różnił się od reszty chłopaków swoją urodą.
Po skończonym koncercie mieliśmy 5 minut z One Direction. Camilie oczywiście nie mogła wymówić z siebie ani słowa i uśmiechała się tylko do chłopaków. Gdy już się trochę przekonała poprosiła o zdjęcia i autografy.
-Ej dziewczyny ja was skądś kojarze - powiedział Liam
- Starbucks.
-Rzeczywiście, chłopaki to jest Camilie - pokazał palcem na moją siostrę - a to jest .. nie powiedziałaś mi jak się nazywasz.
-Samantha.
-To jest Samantha - każdy zaczął się śmiać.
-Camilie chodźmy już bo nam się czas kończy.
-Dziękuje za świetny prezent urodzinowy Sam - młoda przytuliła się do mnie.
-To Ty masz dzisiaj urodziny? - Zwrócił się do niej chłopak w lokach
-Harry - moja siostra zatrzymała się na chwile pełna zakłopotania - przepraszam, nie powinnam. Urodziny mam za 12 dni.
-Nie ma sprawy - loczkowaty uśmiechnął się do niej - Ej chłopaki chodźcie na chwile, panie przepraszamy.
Po krótkiej chwili chłopaki zaczęli śpiewać Camilie wszystkiego najlepszego, ona aż się popłakała, zespół przytulił ją do siebie i dali jej koszulkę z kolejnymi podpisami.
-Cześć, jestem Niall. 
-Cześć.
-Mówiłaś, że musicie już iść i chciałbym się zapytać czy nie dałabyś mi swojego numeru? -Blondyn podrapał się z zakłopotaniem po głowie
-Numer mogę dać.
Na ustach chłopaka od razu zawitał uśmiech
-Ale wiedz, że nie jestem waszą fanką, a na ten koncert przyszłam z jej powodu.
-Jesteś kochaną siostrą.
-Sądzę, że raczej przekupioną. - Dobrze, że Cam była zajęta rozmową z chłopakami.  - Camilie, chodź już. Miałyśmy być w domu o 23, tata będzie musiał teraz po nas przyjechać.
-Ej poczekajcie jeszcze chwile to was odwieziemy.
-Samantha proszę!
-Niech wam będzie.
Napisałam mamie żeby się o nas nie martwiła, bo chłopaki z 1D nas odwiozą.
Poszłyśmy do garderoby zespołu i Camilie mówiła mi jak jej się tutaj strasznie podoba, że lepszych urodzin nie mogła mieć. Chłopaki odstawili nas pod dom, od razu poszłam się umyć i spać.
Następnego dnia, gdy wróciłam do szkoły napisał do mnie blondyn.  Nie chciałam się z nim spotkać, ale grzeczności to zrobiłam, poszliśmy na lody i do kina. Następnie chłopak odprowadził mnie do domu. W drodze rozmawiało nam się miło.
-Samantha mogę liczyć na kolejne spotkanie?
-Zobaczymy, na razie muszę już spadać, dziękuje za dziś - uśmiechnęłam się do chłopaka a on pocałował mnie w policzek.
-Jak coś to zapraszam do nas.
-Jak coś to napiszę.
Weszłam do domu i oczywiście młoda już musiała wiedzieć pierwsza jak było, nie powiedziałam jej za, wiele bo nie było, o czym w sumie. Niall pisał do mnie przez kolejne dni, lecz ja nie chciałam się z nim spotkać. W końcu któregoś dnia podeszła do mnie dziewczyna z mojej klasy pokazując artykuł w gazecie " Niall Horan leci na dwa fronty?" Było tam moje zdjęcie ze spędzonego razem dnia i chłopaka z jakąś inną dziewczyną, którą trzymał za rękę. Zrobiło mi się smutno. Powstrzymałam się od płaczu, aby tylko się nie rozmazać.  Teraz to ja napisałam do Niall'a z prośbą o spotkanie. Chłopak odpisał, że może dzisiaj, ale tylko na pół godziny, przysłał mi adres i wyszłam ze szkoły.
Podjechałam pod jego dom i bałam się sie wejść. Był ogromny.. Musiała tam mieszkać cała piątka.
Zapukałam do drzwi, które otworzył mi Zayn. Przywitałam sie z chłopakami, na samym końcu z Niallem. Zapytałam się go czy moglibyśmy chwile porozmawiać.
-Niall chciałabym coś wyjaśnić.
-Słucham Cię Sam.
Pokazałam mu artykuł w gazecie.
-To jest moja dziewczyna Zoey.
-Jeszcze tydzień temu byłeś w stanie zrobić wszystko, żeby się ze mną spotkać, a dzisiaj już nowa?
-Robiłem wszystko, co było w mojej mocy, odrzuciłaś mnie, miałem czekać całą wieczność aż zwrócisz na mnie uwagę?
-Ale żeby tak szybko? Zaczęło mi na tobie zależeć..
-Samantha, przykro mi nie zerwę z Zoey.
-Zapytaj sie jej lepiej czy nie jest dla z tobą sławy, że uwielbia twoje pieniądze. Ja nienawidziłam waszej muzyki, nie jarałam się wami.
-Sam nie mów tak.!
-Myślisz, że jak jesteś gwiazdką to Ci wszystko wolno? Mylisz się Niall, teraz jestem pośmieliskiem całej szkoły. Bardzo Ci dziękuję.
Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku i wyszłam, a nawet wybiegłam z domu chłopaków. Wsiadłam w auto i zaczęłam jechać do najbliższego sklepu. Zakupiłam paczkę papierosów i pół litra wódki. Odstawiłam samochód pod dom i poszłam do parku. Każdy chłopak jest taki sam, na żadnego nie można liczyć, odpaliłam jednego papierosa i co chwilę piłam alkohol. Do domu wróciłam mocno wstawiona, a nawet pijana z postanowieniem ze juz nigdy więcej się nie zakocham.

sobota, 14 września 2013

Hej Wszystkim :)
Jestem nową autorką opowiadań na tym blogu, pomyślałam, że powinnam się wam przedstawić.
Imie: Patrycja
Pseudonim artystyczny: MalinowaPat
Wiek: 18 lat
Zainteresowania: od 3 lat zajmuje się pisaniem opowiadań, mam nawet nie dokończoną książkę, do której straciłam wenę, ale może już niedługo znów wróce do jej pisania.  Muzyka, czytanie.

Mam nadzieje, że spodobają wam się moje opowiadania.
Krótki #Imagin

Jest wieczór, siedzisz z Louisem przed telewizorem, nie odzywacie się już od tygodnia, nie powiedział Ci o tym, że wyjeżdżają w trase koncertowa za dwa dni.
-[T.I] ile razy mam Cie przepraszać?
-Wcale nie musisz, jedź sobie. Tęsknić nie będę.
 Wstałaś i poszłaś do pokoju. Spakowałaś swoje rzeczy, będąc już na dole powiedzialaś do Louisa
-odchodzę. Masz swój świat, zajmij się kariera, wiele dziewczyn chce być z tobą wiec nie będę Ci przeszkadzać. Wyszłaś z domu, spakowałaś walizke do auta i odjechałaś, Louis próbował z tobą porozmawiać ale nie odebrałaś.

czwartek, 22 sierpnia 2013

Imagin z Lanielle

-Dan, czy ty wiesz ile dla mnie znaczysz? - zapytał brunet ślicznej brązowookiej piękności.
-Domyślam się. - uśmiechnęła się.
-Ale za każdym razem w mojej odpowiedzi jest coś innego co sprawia, że stajemy się sobie bliżsi. 
-To ile dla Ciebie znaczę, Liam? - zapytała go Danielle.
-Znaczysz dla mnie wiele. Potrzebuje Ciebie w życiu bardziej niż powietrza, gdy ciebie nie ma usycham z tęsknoty właśnie dlatego tak marnieje na trasach na oczach fanów, bo to ty mnie wypełniasz. Jesteś dla mnie bardzo ważna.
-Tylko tyle? - zdziwiła się.
-Aż tyle. - odpowiedział Liam. - Bez Ciebie nie przeżyłbym dlatego że cię kocham. Jeśli ty odchodzisz zabierasz także moje serce,które bije tylko dla ciebie.Jeśli kiedykolwiek potrzebowałabyś operacji oddałbym ci własne serce, oczy cokolwiek, byś czuła mnie przy sobie.
Dziewczyna zaczęła cicho płakać.
-Liam ja nie jestem w stanie dać tobie to co ty mi. Nie wiem czym zasłużyłam sobie, by mieć takiego chłopaka przy sobie. - odgarnęła włosy, ale zaraz kilka kosmyków opadło jej na czoło. Liam odgarnął je za ucho, a opuszkami palców wytarł strużki słonych łez.
-Nie musisz mi nic dawać. Jedyny prezent jaki chcę od Ciebie to byś była u mnie przy moim boku. Na zawsze. - uśmiechnął się, co na Danielle odwzajemniła uśmiech i zarzuciła mu ręce na szyję. Chłopak posadził ją na swoich kolanach i przytulił. Jej głowa spoczywała na jego torsie. Dan wsłuchiwała się w bicie jego serca, serca jej ukochanego, a ten tylko zaśmiał się i pocałował ją. 


Przepraszam, że krótki ale pisząc go płaczę jak bóbr bo wiem, że być może ta więź między nimi nie wróci.
Lubię Sophie, ale bardzo bardzo tęsknie za Dan. Dzięki niej wiem, że bycie sobą jest czymś ważnym.
Pozdrawiam Liamowaa 
Liczę na komentarze dzióbki :**

sobota, 17 sierpnia 2013

Cześć, tu ja: Adminka Styles Hug :*
Przez wiele czasu nic tu nie dodawałam.
Wiecie najpierw były oceny w szkole a teraz wakacje i wiecie za dużo czasu nie ma.
Wkońcu zostały tylko 2 tyg. wakacji.
Ja ostatnio nie mam żadnych pomysłów na imaginy. KOMPLETNIE!
**#Z#ŻYCIA#MONIKI**
wiecie co się stało? :O
Mój kochany tatuś dał mi karę! a wiecie za co?
za kompletne 'gówno' - dosłownie.
Mój pies- Loki, załatwił swoje potrzeby w salonie, więc odrazu to zdezynfekekowałam ;p i
popsikałam salon odświeżaczem do powietrza. I ja już biore psa na dwór a mój tatuś do mnie:
- Co tak śmierdzi?
- No bo wiesz, Loki.. no ten, zrobił kupkę w salonie no to ja to wytarłam i popsikałam odświeżaczem.
- A byłaś z nim rano na dworze?
- No nie, bo budzik mi nie zadzwonił..
- Czyli do godziny 16 nie zadzwonil ci budzik? nie kpij z mojej inteligencji!!
- cisza.....
- Nigdzie nie idziesz, kare masz. Do odwołania!! Do pokoju.. Aaa i o godzinie 22 leżysz w łóżku i śpisz!
***
Jeju, on jest nienormalny.
A tak się składa, że mój kolega- Filip ma dziś urodziny/ Świetnie c'nie?
Yhhhh, no po prostu koszmar.
Misie, sporo się tu napisałam.
Spróbuje co jakiś czas tu do was zaglądać, mam nadzieję,
że jakieś komentarze się pojawią pod tym postem.
Kocham was <333 lovki :* ;D Macie moją sweet focie na wycieczce z dnia 01.07.13 chyba :D

piątek, 14 czerwca 2013

Imagin z Niall'em by Liamowaa

Jestem [T.I] no i jestem stylistką sławnego boysbandu One Direction. Codziennie poprawiam ich włosy, jestem na każdym ich koncercie, jadę z nimi w trasy po całym świecie, a mimo to nie kocham mojej pracy tylko dlatego, że jestem z nimi. Kocham ją ponieważ widuję Niall'a. Chłopaka którego pokochałam mimo, że jestem od niego tylko o rok młodsza.
-[T.I] poprawisz mi włosy? - zapytał mnie Irlandczyk wchodząc za kulisy z kompletną szopą na głowie.
-Boże Niall co ci się stało? Miałeś niedawno idealny fryz. - powiedziałam.
-Chłopacy żartowali i zaczęliśmy się wzajemnie czochrać...-urwał widząc moją mine.
-Tylko mi nie mów, że wszyscy macie takie szopy.- przymknęłam  oczy i odetchnęłam.
-Yhym. - powiedział wystraszony moją reakcją.
-Boże zabiję was kiedyś. - powiedziałam- Siadaj. - wskazałam mu fotel. - Wy też! - krzyknęłam widząc chłopaków w drzwiach. Zaczęłam szybko poprawiać włosy Horan'a potem Liam'a, Zayn'a i reszty. Uf skonczyłam ich stroić parę minut przed wyjściem na scenę.
-Na początek - usłyszałam głos Liam'a na scenie - Dziękujemy naszej stylisce [T.I] ,która oczywiście pomogła nam z fryzurami bo nasze wygłupy są szaleńcze.  - uśmiechnęłam się i podeszłam do kurtyn, by lepiej słyszeć.
-Dedykuję to tobie [T.I]. - powiedział Niall, a z ust chłopaków zaczęły płynąć słowa Litle Things. Zaczęłam płakać ze wzruszenia.Kochałam tą piosenkę.A zadedykowana Tobie przez najlepszego chłopaka na świecie to było moje skryte marzenie. Uśmiechałam się serdecznie przez łzy, gdy Niall'er zaczął śpiewać swoją zwrotkę. Stojąc tam za kulisami słuchając anielskich głosów,myślałam o Horan'ie. Szkoda, że nigdy się nie dowie o tym, że go kocham. Nie zepsuje więzi między nami. Nie chcę by po tym co mu powiedziałabym nie odezwał się już potem ani słowem.
-Hej [T.I] możemy pogadać? - zapytał mnie Niall.
-Niall co tu robisz, a koncert? - zaczęłam panikować.
-Mamy przerwę 15 minutową. - powiedział z uśmiechem.
-Ok, ale o czym chcesz pogadać? - zapytałam.
-Chodź, nie tutaj. - powiedział i pociąnął mnie w stronę garderoby.
-Chodzi, o to że ja zakochałem się w pewnej dziewzynie.Kocham ją i nie wiem jak jej to powiedzieć. Mogę spróbować na tobie? - zapytał. Zachciało mi się płakać. Chlopak którego kocham kocha inną.
-Tak. - wydukałam.
-Kocham Cię. - powiedział. Czułam ból w sercu gdyż wiedzialam, że to nie do mnie.
-Dobrze, to teraz leć i jej to powiedz. - powiedziałam.
-Ale po co?Właśnie jej to powiedziałem. - uśmiechnął się. Czy tą ową osobą byłam ja? Tą którą kocha? Najwyraźniej tak.
-Też cię kocham tylko nie chciałam nic mówić, bo bałam się że zniszczę naszą przyjaźń, nie będziesz się do mnie odzywał.
-Miałem to samo, przełamałem lody i teraz stoję z tobą. - powiedział całując mnie namiętnie w usta.
-Niall chodź wracamy na scenę!  krzyknął Zayn.
-Już idę!-odkrzyknął i dał mi kolejnego całusa i w podskokach pobiegł na scenę.
-Tą piosenkę dedykuje mojej dziewczynie [T.I] - powiedział Niall wypowiadajac się na scenie. Z głośników zaczęła lecieć nuta "WMYB". Ja zaczęłam się uśmiechać i słuchać. Mimo, że Niall śpiewal tu tylko refren z resztą i nie miał własnej solówki to nic. Ja i tak słyszałam nawet w sercu głos mojego anioła.

Imagin z Harry'm By Liamowaa ♥

-Harry chodź na spacer. - powiedziałam do chłopaka, który ciągle siedział na kanapie i zawzięcie pisał z kimś sms'y.
-Nie chce mi się. - odpowiedział mętnie odpisując na następną wiadomość.
-Więc tak będzie mijał kolejny tydzień? Od 2 tygodni nigdzie już nie wychodzimy. A w zeszłym miesiącu wychodziliśmy prawie codziennie. - oburzyłam się siadając obok niego i włączając Tv. 
-Ludzie się zmieniają. - odbknął, a jego loki zakryły wyraz jego twarzy.
-Ale nie aż tak! - powiedziałam totalnie wkurzona. 
-Idę wziąć prysznic. - rzucił i położył telefon na stoliku i udał się na górę. Podsłuchiwałam jak zamyka drzwi na zamek. Wyciągnęłam dłoń by chwycić jego telefon. Nie, nie powinnam. Owszem mam dość ciagłego sms'owania, ale nigdy nie szczerzył się do ekranu odpisując a teraz gdyby nie uszy śmiał się na około. 
-Raz się żyję. - powiedziałam sobie w duchu.Chwyciłam dłonią komórkę i zaczęłam przeglądać wiadomośći. Ostatnio pisał z niejaką "Natalie".Pomyślałam, że to jakaś koleżanka. Ale zaczęłam przeglądąc ich rozmowę. Zacisnęłam wargi by nie wydusić z siebie szlochu, gdy patrzyłam co sms'ują. Słowa też cię kocham spotkamy się tego i tego o tej i o tej godzinie w tym miejscu. Łzy wylewały się z moich oczu. Miał inną. Czułam się oszukana. Położyłam telefon na miejscu, gdy zobaczyłam, że Harry właśnie schodzi majac na sobie tylko bokserki.Pociągał mnie ten widok, ale ból był silniejszy.
-Czemu płaczesz? -zapytał.
-Masz jeszcze szczelność pytać. Może zapytaj Natalie. - powiedziałam z łzami i wstałam biegnąc do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i wypłakałam się w poduszkę. Potem siadłam na wykuszowym oknie i spoglądałam na gwieździste niebo. Było tak piękne tej nocy. Nogi podkuliłam do siebie i znów zaczęłam płakać. Tak bardzo go kochałam, a ten zrobił coś takiego. To bolesne. Nie wychodziłam z pokoju tylko siedziałam i patrzyłam przez okno. Mijały minuty,godziny,dni, tygodnie. Zero picia jedzenia, mycia się. Totalna załamka. Mijał dzisiaj drugi dzień trzeciego tygodnia mojej depresji...Przez okno widziałam Harry'ego, który stał na podwórku w okręgu serca, na około świecie i łzy w jego oczach. 
-Wybacz mi [T.I]! - wykrzyczał. To chwytało mnie za serce. Tylko skinęłam głową na tak, ponieważ nie miałam siły nic powiedzieć, a co dopiero krzyknąć, czy poruszyć się.Byłam osłabiona. Widziałam uśmiech na jego twarzy i zaraz potem jak wbiegał do domu.Potem słyszałam szybkie kroki na schodach i naciskającą się klamkę moich drzwi, w których po chwili stanął Harry.
-Tak bardzo cię przepraszam [T.I]. - szepnął i dał mi całusa. Uśmiechnęłam się blado. Podniósł mnie i zaniósł na kanapę w salonie zaraz dajac mi do jedzenia wiele rzeczy sycących.Kopytka, ziemniaki i karkówka. Tyle jedzenia. Chciałam chwycić widelec i jeśc, ale nie miałam siły. Loczek widząc to zaczął mnie karmić. Po jakimś czasie wróciły mi siły.Znów zobaczył mój uśmiech, a ja jego oczy,śmiech za którymi tęskniłam w tym pokoju.Tęskniłam za jego dotykiem, pocałunkiem,wszystkim co z nim związane
-Kocham cię. - powiedział mi do ucha 
-Ja Ciebie też. - styknęliśmy się czubkami nosa pogrążając w pocałunku.  

poniedziałek, 3 czerwca 2013