piątek, 14 czerwca 2013

Imagin z Harry'm By Liamowaa ♥

-Harry chodź na spacer. - powiedziałam do chłopaka, który ciągle siedział na kanapie i zawzięcie pisał z kimś sms'y.
-Nie chce mi się. - odpowiedział mętnie odpisując na następną wiadomość.
-Więc tak będzie mijał kolejny tydzień? Od 2 tygodni nigdzie już nie wychodzimy. A w zeszłym miesiącu wychodziliśmy prawie codziennie. - oburzyłam się siadając obok niego i włączając Tv. 
-Ludzie się zmieniają. - odbknął, a jego loki zakryły wyraz jego twarzy.
-Ale nie aż tak! - powiedziałam totalnie wkurzona. 
-Idę wziąć prysznic. - rzucił i położył telefon na stoliku i udał się na górę. Podsłuchiwałam jak zamyka drzwi na zamek. Wyciągnęłam dłoń by chwycić jego telefon. Nie, nie powinnam. Owszem mam dość ciagłego sms'owania, ale nigdy nie szczerzył się do ekranu odpisując a teraz gdyby nie uszy śmiał się na około. 
-Raz się żyję. - powiedziałam sobie w duchu.Chwyciłam dłonią komórkę i zaczęłam przeglądać wiadomośći. Ostatnio pisał z niejaką "Natalie".Pomyślałam, że to jakaś koleżanka. Ale zaczęłam przeglądąc ich rozmowę. Zacisnęłam wargi by nie wydusić z siebie szlochu, gdy patrzyłam co sms'ują. Słowa też cię kocham spotkamy się tego i tego o tej i o tej godzinie w tym miejscu. Łzy wylewały się z moich oczu. Miał inną. Czułam się oszukana. Położyłam telefon na miejscu, gdy zobaczyłam, że Harry właśnie schodzi majac na sobie tylko bokserki.Pociągał mnie ten widok, ale ból był silniejszy.
-Czemu płaczesz? -zapytał.
-Masz jeszcze szczelność pytać. Może zapytaj Natalie. - powiedziałam z łzami i wstałam biegnąc do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i wypłakałam się w poduszkę. Potem siadłam na wykuszowym oknie i spoglądałam na gwieździste niebo. Było tak piękne tej nocy. Nogi podkuliłam do siebie i znów zaczęłam płakać. Tak bardzo go kochałam, a ten zrobił coś takiego. To bolesne. Nie wychodziłam z pokoju tylko siedziałam i patrzyłam przez okno. Mijały minuty,godziny,dni, tygodnie. Zero picia jedzenia, mycia się. Totalna załamka. Mijał dzisiaj drugi dzień trzeciego tygodnia mojej depresji...Przez okno widziałam Harry'ego, który stał na podwórku w okręgu serca, na około świecie i łzy w jego oczach. 
-Wybacz mi [T.I]! - wykrzyczał. To chwytało mnie za serce. Tylko skinęłam głową na tak, ponieważ nie miałam siły nic powiedzieć, a co dopiero krzyknąć, czy poruszyć się.Byłam osłabiona. Widziałam uśmiech na jego twarzy i zaraz potem jak wbiegał do domu.Potem słyszałam szybkie kroki na schodach i naciskającą się klamkę moich drzwi, w których po chwili stanął Harry.
-Tak bardzo cię przepraszam [T.I]. - szepnął i dał mi całusa. Uśmiechnęłam się blado. Podniósł mnie i zaniósł na kanapę w salonie zaraz dajac mi do jedzenia wiele rzeczy sycących.Kopytka, ziemniaki i karkówka. Tyle jedzenia. Chciałam chwycić widelec i jeśc, ale nie miałam siły. Loczek widząc to zaczął mnie karmić. Po jakimś czasie wróciły mi siły.Znów zobaczył mój uśmiech, a ja jego oczy,śmiech za którymi tęskniłam w tym pokoju.Tęskniłam za jego dotykiem, pocałunkiem,wszystkim co z nim związane
-Kocham cię. - powiedział mi do ucha 
-Ja Ciebie też. - styknęliśmy się czubkami nosa pogrążając w pocałunku.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz