środa, 10 kwietnia 2013

IMAGIN Z HAZZĄ :*

Jak codzień wstałam, ubrałam się w to:
http://urstyle.pl/styl/julilili5/stylizacja/modna-moda/
uczesałam, pomalowałam i umyłam zęby. Zeszłam na dół , aby skonsumować jakieś śniadanie. Zrobiłam sobie kanapki z sałatą, pomidorem, serem i szczypiorkiem. Po skończonym śniadaniu, założyłam na nogi moje lity i wyszłam z domu wsłuchując
się w muzykę, którą słyszałam. Zaciekawiona postanowiłam odnaleźć źródło dźwięku. Po 15 minutach znalazłam się w centrum miasta a dokładniej w centrum handlowym "Shane". Na scenie grał tam jakiś zespół , jeżeli dobrze usłyszalam z krzyków fanek było to niejakie One Direction. Bardzo podobała mi się ich muzyka. Opowiadała ciekawe historie. Zauważyłam, że jeden z nich mi sie przypatruje. O ile sie nie myle to Harry.
*10 minut później*
Dopiero teraz przypomniałam sobie,że byłam w drodze do pracy. Szybkim ruchem wyciągnęłam mojego białego Iphona i sprawdziłam godzinę. Była 7:47 , więc miałam jeszcze trochę czasu. Do Starbucks'a stąd powolnym krokiem idzie się w 5 minut. Wiec na jedna jeszcze piosenke zostalam.Po chwili usłyszałam:
H: Tą piosenkę dedykuję dziewczynie z białym Iphonem, dżinsowymi spodenkami i podkoszulką z napisem " Love me " . Poczułam na sobie wzrok każdej fanki. Czułam się trochę niezręcznie. Harry ciągle na mnie patrzył śpiewając. Uśmiechnęłam się do niego i pomachałam na pożegnanie.On mi odmachał a ja ruszyłam w stronę Starbucks'a. Równo o 8 byłam już gotowa do pracy i stałam juz za kasą. Dalej słyszałam krzyczące fanki i śpiewający zespół One Direction.
*3-4h później*
Stałam za kasą trochę znudzona. Prawie w ogóle nie było klientów. Chwilę później do kawiarni
wparowała wielka grupka fanek, a z nimi cały zespół 1D. W kawiarni byl ogromny tłok.
Podeszłam do stolika , przy którym siedział cały zespół One Direction.
-Co podać?
H: O to ty.. ta dziewczyna z koncertu.
-No tak, to ja. - czulam ze chyba sie zarumienilam.
Z: Nie ma co się rumienić, choć ślodko tak wyglądasz. - popatrzałam na Harrego, a ten przesłał
Zaynowi mordercze spojrzenie.
-Haha, dziękuję.
Z: Oj no , przepraszam Harry.
Z:Ałaaaa, nie kop mnie. - Hazz widocznie się zarumienił.
-Dobra chłopcy , co zamawiacie?
H: Latte i twój numer.
Z: To samo co Harry.
Li:To samo.
Lou:To samo.
N:To samo.
-Okej, czyli 5 latte?
H: No ej, ale ja chcę jeszcze numer. - zrobił smutną minę kota ze Shreka.
-Oj no dobrze Harreh, proszę. - wręczyłam mu kartkę z ciągiem cyfr.
H:Patrzcie!!! Dała mi numer. - chlopak cieszyl sie z tego numeru tak jakby wygral w totka.
-Haha, myślał że nie usłyszałam- pomyślałam.
Chwilę później przyniosłam chłopcom 5 latte.
-Tak Harreh, dałam ci numer, ale nie myśl że krzycząc o tym na całą kawiarnię nie usłyszę. -
szepnęłam do jego ucha i poczochrałam jego cudowne loczki , a ten spalił buraka.
Lou: Ciekawe co ona mu powiedziała, huhu - powiedział śmiejąc się Loueh.
-A ty co? Tobie też coś zaraz powiem i zobaczymy czy buraka nie spalisz.
Lou:Okej, zobaczymy. - podeszłam do niego i zaczełam mu szeptać na ucho:
- Nie napalaj się tak bardzo, bo już widać na twoich spodniach namiocik. - Louis spojrzał w dół swoich
spodnii i spalił buraka , po czym odrazu przykrył swój 'dół' bluzą.
Z: Ona jest genialna hahahha.
-Ty Malik, ty chyba nie chcesz wyglądać jak oni?
Z: Niee, oszczędzę sobie hahhaa
H: Megan może byś dziś do nas wpadła?
-Hmm, a co będziemy robić? Co proponujesz Harry? - specjalnie zaczęłam ruszać śmiesznie brwiami,
żeby pomyślał o tym o czym ja i po chwili nie wytrzymałam i wybuchnęłam niepohamowanym
śmiechem.
-Jasne , świetny pomysł, tylko może mi powiecie gdzie mieszkacie?
Li: Proszę. - Liam podał mi jakiś adres, spodziewałam sie ze nalezy do nich.
-Ok, dzięki.
H: A o której wpadniesz?
- Hmmm, no nie wiem. Pracę kończę o 18, a jest 17.
H: Noto może my poczekamy na ciebie i pojedziesz z nami?
- OKej, dobry pomysł.
Odeszłam od ich stoliku i zajełam sie swoja praca.
*1h pozniej*
Po skończonej pracy wyszłam przed kawiarnię gdzie czekali na mnie chłopcy.
N: Meg chodź.
-No idę , idę.
Weszłam do samochodu oparta o Harrego , nie wiem nawet jakim sposobem.
*10 min pozniej*
Zatrzymalismy sie pod wielka willa. Harreh wyszedl pierwszy z auta i otworzyl mi drzwi.
Jak prawdziwy dżentelmen.
-Dziękuję Harreh. - musnęłam jego policzek i poszlam dalej.
Lou: To co robimy najpierw? Film czy butelka?
1D: Butelka!!
-Ok, może być butelka.
Louis zakrecil butelką po piwie. Wypadło na Harrego.
Lou: Prawda czy wyzwanie?
H: Wyzwanie.
Louis zrobił minę pedobera i powiedział:
Lou: Pocałuj Meg.
Harry lekko się zarumienil i na mnie popatrzył. Ja skinęlam glowa na zgode a Hazz wstał razem ze
mna. Nasze twarze byly niebezpiecznie blisko siebie. Jedną rękę wplotłam we włosy Hazzy,
a drugą piescilam jego policzek. On oplótł ręce pod moimi posladkami i podniósł mnie do góry
pozwalając mi oplątać nogi wokół jego osoby. Tak zrobiłam. Harreh wpił się w moje usta. Jego
pocałunki były bardzo delikatne, ale czułam że chce zeby byly bardziej namietne. Więc zaczelam
bardziej poglebiac pocalunki a Harry zaczal sie bardziej rozluzniac i calowac mnie bardziej namie-
tnie, ale jednak delikatnie, Trwaliśmy tak bardzo dlugo i czulam ze zadne z nas nie chce konczyc
tej wspanialej chwili. Ale przeciez co dobre , zawsze sie konczy.
1d: Awww, jakie słodziaki.
Czułam jak Harry uśmiecha sie przez pocalunek co bardzo mnie rozsmieszylo.
N: Dobra misiaki, dosyć tej miłości.
Harry lekko sie odemnie oderwal , ale po chwili zlozyl szybki pocalunek na moich ustach.
Loczek wziął butelkę do ręki i zaczął kręcić. Zatrzymało się na Lou.
H:Prawda czy wyzwanie?
Lou:Prawda.
H: Czemu nie nosisz skarpetek?
Lou: Ehh, bo nie muszę.
H:Kłamiesz!!!
Lou: Oj dobrze, bo nie lubię i nie chcę. Zemsta będzie słotka Styles. - Harry uśmiechnął się cwaniacko.
Louis zaczął kręcić i wypadło na Malika.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-Okej, pocałuj Meg bardzo namiętnie.
Popatrzyłam na Hazzę a ten przeniósł wzrok na Louisa i przesłał mu mordercze spojrzenie.
Zayn wstał i powędrowal w moją stronę. Stanęłam naprzeciwko Malika a ten przycisnął mnie do siebie.
Oplotłam ręce wokół jego szyji a powędrował
jedną ręką lekko pod moją bluzkę gladzac przy tym moje plecy.
-Malik, nie napalaj sie tak.
-Sama bys nie wytrzymala. - zachichotałam a Zayn przeszedł do rzeczy.
Zbliżył nasze twarze do siebie i zaczął lekko muskać moje usta. Później jednak wpił się namiętnie w moje usta.
Przyznam, że całował nieziemsko.
H:Ekhmm. - chrząknął Hazz.
Lou: Harry, daj im się pomigdalić i nie bądź zazdrosny.
H: Nie odzywam się do ciebie za to - szepnął do Louis'a Harry, ale ja jedyna to usłyszałam wraz z Lou.
Po chwili oderwalam sie od Malika i usiadłam obok Hazzy. Ten udawał obrażonego.
-No przeciez to nie ja kazałam sobie go pocałować, to Loueh. - szepnęłam do niego, zeby tylko
on uslyszal.
-Musi być kara. - wziął mnie na barana i rzucil na kanape obok chlopcow i zaczal laskotac.
-Ha..haa.. ryy.. hahhaah... prze..stań... hahhh... pros...zęę...
-Coś za coś! - wiedziałam czego chce wiec przysunelam sie do niego i zlozylam pocalunek na jego
malinowych ustach.
-Okej, puszczę cię. - następnie wróciliśmy do chłoopców i graliśmy tak do 3 w nocy.
M: Chłopcy, jestem już zmęczona., która godzina?
H:3 nad ranem
M: Co? Jak ja wrócę do domu o tej godzinie?
Li: Zostajesz u nas na noc! Nigdzie cie nie puszcze o tej godzinie.
M:Alee...
Li: Nie ma ale..
M: Okej, to gdzie ja mam spać.
H: Jak chcesz możesz u mnie w pokoju.
M: Okej, ale macie cos do pozyczenia w celu pizamy.
H: Choc, cos ci dam.
M: Okej, dzięki. Dobranoc chlopaki, Miłej nocy. - dalam kazdemu po buziaka w policzek i udalam sie
z Harrym na gore.
H: Masz. - polozyl mi na lozko za duzą na mnie koszulkę z napisem 'Styles Hug' a do tego bokserki.
H: Sorry, ale tylko to miałem.
M: Nie no spoko, dzięki - podeszłam i dałam mu buziaka w policzek, jednak on sie odwrocil i dostal
buziaka w usta.
H: Mmmm , proszę.
Powędrowałam do łazienki, założylam ciuchy ktore dal mi Harry i wrocilam do pokoju ,
w ktorym przed chwila byl Harreh.
M: To Dobranoc Harry.
H: Dobranoc księżniczko. - powiedział juz wychodzac z pokoju
M: Harry?!
H: Tak?
M: Gdzie ty idziesz?
H: Do gościnnego a co?
M: Chyba cię pogrzało, choć tu do mnie. Boję się sama tu spać.
H: Napewno ?
M: Tak.
H: Ok.
Harry ściągnął spodnie i koszulkę. Został w samych bokserkach. Jakbym teraz stała to chyba bym
zemdlała.
H: A ty co się tak patrzysz?
M: Ja... nic.. - spaliłam wtedy strasznego buraka.
Po chwili Harry leżał juz obok mnie. Wtuliłam sie w jego tors a on objął mnie ramieniem.
M:Dobranoc Harreh.
H: Dobranoc skarbie. - ucalował mnie w czoło. Czułam się przy nim taka bezpieczna. Tak właśnie
zasneliśmy, wtuleni w siebie.
***ranek***
Obudziłam się bardzo była może 7? Chciałam wziąść telefon do ręki i sprawdzić, która godzina,
ale Harry czując że wstaje jeszcze bardziej mnie przytulil i zaczal sie usmiechac przez sen. Ciekawe co mu sie snilo :D.
Byłam pewna, że nie wstanę więc wtuliłam się w nagi tors chłopaka i ponownie zasnęłam. Spałam ok. 3 godzin.
Zobaczyłam, że Harrego nie ma więc uśmiech zszedł z mojej twarzy. Wstałam z łóżka, przewracając się o własne nogi.
Gdy po zmaganiach z podłogą doczłapałam się do szafy wyciągnełam z niej to:
http://urstyle.pl/styl/Monitaa00/stylizacja/na-codzien-285/
Poszłam do łazienki i umyłam zęby. Następnie zmyłam wczorajszy makijaż , nakładając przy tym nowy.
Wyszłam z łazienki i odrazu popędziłam do kuchni w celu zrobienia sobie czegoś na śniadanie. A to co tam ujrzałam sprawiło,
że poczułam jakbym nogi miała z waty. Stał tam Styles w samych bokserkach, robiący jakieś śniadanko dla nas.
H: No cześć księżniczko! Co się mi tak przyglądasz? - rzekł cwaniacko się uśmiechając.
M: A no hej, a co nie mogę popatrzeć tu i tam ? - spytałam go z szerokim uśmiechem, pokazując rząd bialutkich ząbków.
H: Widzę, że wpatrzyłaś się tu i tam - chłopak zaczął się śmiać , przez co ja też zaczęłam
M: No wiesz, każdy ma inne rozrywki. Moją jest patrzenie na Pana Harrego Stylesa w samych bokserkach gotującego śniadanie. -
Chłopak zaczął się bardziej śmiać i był coraz to bliżej mnie. Po chwili nasze wargi się połączyły przy bardzo delikatnym lecz namiętnym
pocałunku.
H: No widzisz , a moją rozrywką jest całowanie mojej księżniczki.
***
Noto macie mojego pierwszego imagina na tym blogu.
Liczę na każde komentarze. Pozytywne i negatywne :*
Kocham was <3

6 komentarzy:

  1. jest śliczny pisz talej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo super imagin my też cię kochamy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski!!! Mała rada: Wiele osób przestaje przez to pisać... Nie patrz na ilość rób to co kochasz irrobisz dobrze! Uwierz czytałam wiele imaginów ale ten jest cudownie prześliczny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd ona wzięła DAMSKIE ubrania ? I jak umyła zęby ? Szczoteczką Harrego?xD I skąd wzięła tusz i inne rzeczy do robienia make up?xD haha... Gdyby nie to to byłby zajebisty..

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny ;)

    wpadnij, http://onedirection-imaginy-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń