Obudziłem się i ubrałem w swój luźny strój:czarne dresy z czerwonymi paskami bo bokach, luźny szary T-shirt oraz czarne adidasy. Poszedłem gotowy do Pauline, by móc pomóc jej się ubrać. Miała na sobie tylko bieliznę, ale nie przeszkadzało mi to. Pomogłem założyć jej bluzę, którą dostała od Zayn'a na urodziny, siwe dresy i duże, sportowe buty Nike'a. Wyglądała uroczo. Pomogłem spakować jej rzeczy do torby. Objęła mnie jedną ręką za szyję. Wziąłem swoją i jej torbę w lewą rękę, a drugą chwyciłem ją w pasie. Szliśmy długim, szerokim szpitalnym korytarzem mijając sale pacjentów. Pożegnaliśmy lekarza prowadzącego, który nas operował i wyszliśmy. Pauline westchnęła. Cieszyła się życiem, tak jak ja. Przyjemne uczucie po dwóch tygodniach wyjść na zewnątrz i oddychać świeżym powietrzem. Na nas czekało czerwone porshe Hazzy i naszej reszty. Otworzyłem drzwi i wpuściłem Pauline. Torby wrzuciłem do bagażnika i siadłem obok niej. Ruszyliśmy. Jechaliśmy leśną ścieżką. Pauline muskała palcami niektóre drzewa podczas jazdy. Spojrzeliśmy w błękitne niebo. Zatrzymaliśmy się przed domem. Wziąłem nasze torby postawiłem przed drzwiami i wróciłem po ukochaną. Otworzyliśmy drzwi Zayn Louis i Niall wyskoczyli rzucając na wszystkich serpentyny i te inne. Nad salonem widniała dekoracja z napisem:"Witajcie z Powrotem w Domu!". Byliśmy zaskoczeni. Owszem spodziewaliśmy się przyjęcia, ale nie takiego. Myśleliśmy, że coś obejrzymy, jacyś znajomi, ale to było w stu procentach lepsze.
-Zagramy w butelkę. -powiedział Louis. Więc siedliśmy w okręgu. Ja obok Pauline i Zayn'a. Niall przyniósł butelkę. Położył ją w środku. Zadecydowaliśmy, że Pauline zakręci pierwsza. Wypadło na Zayn'a.
-Pytanie czy zadanie?-spytała.,
-Zadanie. -zdziwiłem się. Zawsze brał pytanie, a tu nagle zadanie?
-Więc...-zastanowiła się. - Wypij colę w butelce w 30 sekund oj jej otwarcia przy nas. - Zayn poleciał do kuchni. Po chwili wrócił z butelką coli i otworzył ją. Wypił i minęło 25 sekund. Siadł z powrotem i zakręcił. Wypadło na mnie.
-Zadanie.-odpowiedziałem.
-Stań na rękach.- moje ulubione zadanie, pomyślałem. Stanąłem na dużej powierzchni i stanąłem na rękach. Pauline była zachwycona. Znów stanąłem na nogach. Zakręciłem butelką wypadło na Niall'a.
-Pytanie.- powiedział.
-Kogo lubisz zaraz po mnie z zespołu?
-Hazzę. - odpowiedział po chwili namysłu.
Graliśmy i graliśmy. Po skończonej zabawie obejrzeliśmy znów jakiś horror. Lubiłem je dlatego, że przy mnie Pauline czuła się bezpieczna kiedy się czegoś bała...
-Zagramy w butelkę. -powiedział Louis. Więc siedliśmy w okręgu. Ja obok Pauline i Zayn'a. Niall przyniósł butelkę. Położył ją w środku. Zadecydowaliśmy, że Pauline zakręci pierwsza. Wypadło na Zayn'a.
-Pytanie czy zadanie?-spytała.,
-Zadanie. -zdziwiłem się. Zawsze brał pytanie, a tu nagle zadanie?
-Więc...-zastanowiła się. - Wypij colę w butelce w 30 sekund oj jej otwarcia przy nas. - Zayn poleciał do kuchni. Po chwili wrócił z butelką coli i otworzył ją. Wypił i minęło 25 sekund. Siadł z powrotem i zakręcił. Wypadło na mnie.
-Zadanie.-odpowiedziałem.
-Stań na rękach.- moje ulubione zadanie, pomyślałem. Stanąłem na dużej powierzchni i stanąłem na rękach. Pauline była zachwycona. Znów stanąłem na nogach. Zakręciłem butelką wypadło na Niall'a.
-Pytanie.- powiedział.
-Kogo lubisz zaraz po mnie z zespołu?
-Hazzę. - odpowiedział po chwili namysłu.
Graliśmy i graliśmy. Po skończonej zabawie obejrzeliśmy znów jakiś horror. Lubiłem je dlatego, że przy mnie Pauline czuła się bezpieczna kiedy się czegoś bała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz