Pauline otworzyła oczy i spostrzegła, że czuwałem nad nią całą noc. Rzeczywiście czuwałem, ale teraz słodko spałem.
-Liam?Idź połóż się normalnie do łóżka i prześpij. Jesteś wyczerpany.-Fakt.Byłem na skraju wytrzymałości, ale jednak byłem świadom jeszcze tego, co działo się wokół mnie. Sińce pod oczami Pauline zniknęły, i wyglądało to tak jakby przeniosły się na mnie. Miała rację, byłem wykończony, ale się nie poddam. Ja mam być dla niej wsparciem teraz, a nie na odwrót.
-Wypiję kawę, wezmę prysznic i będę znów sobą. -zażartowałem. Jednak to było oczywiste, że kłamałem.Potrzebowałem snu, a ona to wykryła.
-Do łóżka...-pokazała palcem mój pokój i zaprowadziła mnie do mojej sypialni.
-Ale...-zaprotestowałem.
-Nie ma żadnego "ale".Tylko do łóżka i spać. Masz odpocząć.- w jej minie dostrzegłem, że nie mam szans, więc uległem. Ale w jej oczach pojawił się błysk, co oznaczało, że nie chce mnie stracić widząc wczoraj w nocy tego, który spalił jej dom i ją prześladuje. Jeśli pójdę spać nie będzie bezpieczna poza domem, ale tu jest Zayn,Louis Niall i Hazza. Oni o wszystkim wiedzą. Samej nie pozwolą jej wyjść pod moją prośbą, więc byłem spokojny jeśli obecnie chodziło o jej bezpieczeństwo. Położyłem się i zasnąłem. Pauline poszła coś zjeść, a ja spałem znowu. Bolał mnie cały kark iż pół nocy spałem na krześle w pozycji siedzącej, a to nie jest wygodne, ale tak się stało.
(Z perspektywy Pauline)
Patrzyłam jak słodko śpi. Jego zapach przyciągał mnie nawet, gdy w kuchni zajadałam jajka na bekonie. Jadłam szybko, by móc jeszcze na niego popatrzeć przez chwilę. Wyszłam na korytarz, by się rozprostować,ale pożałowałam tego. Stał tam Harry. Patrzył na mnie swymi niebieskimi oczami. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Jednak spytałam wprost:
-Coś nie tak?-nie spuszczał ze mnie wzroku.
-Muszę Ci coś powiedzieć. - zdziwiłam się. O co mogło chodzić? Mieszkam tutaj, to gdyby coś się działo, to bym wiedziała. Czemu mnie to dziwi?
-Słucham.-skupiłam się na nim.
-Ja...Ja Cię Kocham. Ale jesteś z Liam'em. -spuścił głowę. Pewnie to wyznanie nie dało mu spokoju,pomyślałam.
-Tak. To prawda. Gdy staliście się znani i ja was również polubiłam.Z gazet, zdjęć,profilu,zachowania to najbardziej lubiłam Liama. Zawsze to on będzie ten jedyny.-rozpłakałam się.-Nic tego nie zmieni. -zakryłam twarz dłońmi i uciekłam do swego pokoju. Siadłam na łóżku. Siedziałam i płakałam. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Mogę?-usłyszałam głos Harry'ego.
-Nie. - odpowiedziałam bez namysłu. Jednak i tak wszedł.
-Przepraszam jeśli Cię uraziłem. Może zapomnimy o tej rozmowie i zostańmy przyjaciółmi?-zaproponował i wyciągnął ku mnie dłoń. Przemyślałam to i uścisnęłam ją. Po chwili wyszedł i zapomnieliśmy o całej sprawie.Wróciłam do pokoju Liama i już nie spał.
-Jak się spało-zapytałam z uśmiechem.
-Dobrze.-Wstał i przytulił mnie. -Dziękuje, że jesteś.
-Dzięki tobie, cieszę się, że żyję.
-Liam?Idź połóż się normalnie do łóżka i prześpij. Jesteś wyczerpany.-Fakt.Byłem na skraju wytrzymałości, ale jednak byłem świadom jeszcze tego, co działo się wokół mnie. Sińce pod oczami Pauline zniknęły, i wyglądało to tak jakby przeniosły się na mnie. Miała rację, byłem wykończony, ale się nie poddam. Ja mam być dla niej wsparciem teraz, a nie na odwrót.
-Wypiję kawę, wezmę prysznic i będę znów sobą. -zażartowałem. Jednak to było oczywiste, że kłamałem.Potrzebowałem snu, a ona to wykryła.
-Do łóżka...-pokazała palcem mój pokój i zaprowadziła mnie do mojej sypialni.
-Ale...-zaprotestowałem.
-Nie ma żadnego "ale".Tylko do łóżka i spać. Masz odpocząć.- w jej minie dostrzegłem, że nie mam szans, więc uległem. Ale w jej oczach pojawił się błysk, co oznaczało, że nie chce mnie stracić widząc wczoraj w nocy tego, który spalił jej dom i ją prześladuje. Jeśli pójdę spać nie będzie bezpieczna poza domem, ale tu jest Zayn,Louis Niall i Hazza. Oni o wszystkim wiedzą. Samej nie pozwolą jej wyjść pod moją prośbą, więc byłem spokojny jeśli obecnie chodziło o jej bezpieczeństwo. Położyłem się i zasnąłem. Pauline poszła coś zjeść, a ja spałem znowu. Bolał mnie cały kark iż pół nocy spałem na krześle w pozycji siedzącej, a to nie jest wygodne, ale tak się stało.
(Z perspektywy Pauline)
Patrzyłam jak słodko śpi. Jego zapach przyciągał mnie nawet, gdy w kuchni zajadałam jajka na bekonie. Jadłam szybko, by móc jeszcze na niego popatrzeć przez chwilę. Wyszłam na korytarz, by się rozprostować,ale pożałowałam tego. Stał tam Harry. Patrzył na mnie swymi niebieskimi oczami. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Jednak spytałam wprost:
-Coś nie tak?-nie spuszczał ze mnie wzroku.
-Muszę Ci coś powiedzieć. - zdziwiłam się. O co mogło chodzić? Mieszkam tutaj, to gdyby coś się działo, to bym wiedziała. Czemu mnie to dziwi?
-Słucham.-skupiłam się na nim.
-Ja...Ja Cię Kocham. Ale jesteś z Liam'em. -spuścił głowę. Pewnie to wyznanie nie dało mu spokoju,pomyślałam.
-Tak. To prawda. Gdy staliście się znani i ja was również polubiłam.Z gazet, zdjęć,profilu,zachowania to najbardziej lubiłam Liama. Zawsze to on będzie ten jedyny.-rozpłakałam się.-Nic tego nie zmieni. -zakryłam twarz dłońmi i uciekłam do swego pokoju. Siadłam na łóżku. Siedziałam i płakałam. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Mogę?-usłyszałam głos Harry'ego.
-Nie. - odpowiedziałam bez namysłu. Jednak i tak wszedł.
-Przepraszam jeśli Cię uraziłem. Może zapomnimy o tej rozmowie i zostańmy przyjaciółmi?-zaproponował i wyciągnął ku mnie dłoń. Przemyślałam to i uścisnęłam ją. Po chwili wyszedł i zapomnieliśmy o całej sprawie.Wróciłam do pokoju Liama i już nie spał.
-Jak się spało-zapytałam z uśmiechem.
-Dobrze.-Wstał i przytulił mnie. -Dziękuje, że jesteś.
-Dzięki tobie, cieszę się, że żyję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz