piątek, 30 listopada 2012

13

Liam obudził się. Brzuch bolał go, ale nie zważając na ból wstał. Przysiadł na łóżku i spojrzał na zegarek. Była dopiero 10 rano.
-Pierwszy raz mam okazję porządnie się wyspać. Idę spać. -wrócił z powrotem do łóżka. Zamknął oczy. Śnił o Pauline. Jak jest zdrowa i są na polanie. Biegali, śmiali się. Jak spacerowali po brzegu mola. Jak stali na mostku i trzymali się za ręce. Wydawało się to takie realistyczne, że się zbudził. Przetarł oczy i znów spojrzał na zegarek, który wskazywał godzinę 15.
-To ja aż tak długo spałem?-zastanowił się. Wstał. Postanowił pójść odwiedzić Pauline. Podchodził do recepcjonistki.
-Przepraszam bardzo, że przeszkadzam, ale w którym pokoju leży Pauline Collins?
-Collins... Collins...-powtarzała.-A tak pokój 714. -ruszył. Miał wchodzić do sali, lecz zaczęło pykać urządzenie, które świadczyło o tym, że serce Pauline przestało bić. Harry powstrzymał go.
-Zostaw to lekarzom. -widział w jego oczach smutek.  Wbiegł lekarz prowadzący jeden jakiś inny i pielęgniarka.
-Reanimujemy!Siostro!-krzyczał lekarz.  Siostra dała mu jakieś urządzanie, które wziął do dwóch rąk, pocierał o siebie i położył na klatce piersiowej dziewczyny. Po oczach Liama na policzku spłynęło kilka lśniących łez. Zayn poklepał go po ramieniu.
-Liam, ona przeżyje. - pocieszał go.
-Tego może nie przeżyć, ale musi. To od niej zależy moje życie.-odpowiedział Liam. Usłyszał pikanie urządzenia. Jej serce zaczęło bić. Był znów radosny. Ona cudem uniknęła śmierci.
-Siostro wybudzamy ją ze śpiączki.-powiedział lekarz.-Im dłużej to trwa tym szybciej ją tracimy. Lekarka wstrzyknęła jej jakiś zastrzyk. Głowa Pauline poruszyła się po czym delikatnie, ale bardzo powoli otworzyła oczy. Lekarze zapytali się jej jak się czuje. A za szybą pierwszą osobę jaką zobaczyła, był to Liam :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz