czwartek, 3 stycznia 2013

"Przeznaczenie" 3

-Nie, nie żartuje. Dlaczego tak sadzisz ? - zapytał smutny Louis.
-Będziemy mieszkać w drugiej częsci domu ? - zapytalam.
-Tak, a teraz powiedz o co ci chodziło. - powiedział Harry.
-No bo po drugiej stronie mieszkam ja. - powiedziałam z uśmiechem.
-Bałam się, że ci się nie podoba. - powiedział z Louis.
-Nie jestem wybredna. - powiedziałam z obrażoną miną. Gdy Louis to zobaczył przytulił mnie od tyłu. I szepnął.
-Nie, nie jesteś. Ale dla ciebie chce jak najlepiej. - powiedział po czym mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. Ale znalazłam sie na ziemi.
-Ku*wa. - powiedział Louis.
Okazało się, że Konrad (mój były) gdy nas zobaczył uderzył Louis'a.
-Poj*bało ? - zapytałam zła.
Wstałam z ziemi, podeszłam do Lou i pomogłam mu wstać.
-Co nie jesteś ze mną 2 tygodnie i już masz chłopaka !? - zapytał ze złością.
-Co cie to obchodzi, nie twoja sprawa ! - krzyknęłam zła.
-A tu co się stało ? - zapytał Harry patrząc na Louis'a.
-Nie wiem, nie rozumiem polskiego. - powiedział Louis.
-Wypi*rdalaj ! - krzyknełam. O dziwo Konrad to zrobił. Podeszłam do Lou i zaczełam przepraszać.
-Tak mi przykro, przepraszam. - powiedziałam do Lou.
-To nie twoja wina. Kto to był ? - zapytał.
-Mój były. Choć musimy cie opatrzeć. - powiedziałam.
-Dobrze. - powiedział po czym poszedł za mną i Harrym.
Weszliśmy do budynku. Chłopacy już się rozgościli na kanapie. Harry im opowiedział o spraie z przed chwili. W tym czasie ja wyjełam wodę utlenioną i pochlamałam ją Lou czoło.
-Ał, piecze. - powiedział.
-Bo odkaża. - powiedziałam ze śmiechem.
Przykleiłam plaster i już było gotowe.
-Skąd wogule wiesz gdzie tu co jest ? - zapytał.
-Kiedyś mieszkanie wynajmowała moja koleżanka. - powiedziałam ze łzami w oczach. Na to Louis podniusł sie i spytał.
-Ej, co jest. - zapytał.
-Zgineła 3 dni temu. - powiedziałam.
Louis wytarł moje łzy, przytulił i pocałował w czoło. Poszliśmy do chłopaków.
-Co tam mała ? -zapytał Zayn.
-Mała to może być twoja pała a nie ja. - powiedziałam.
-Lubie ją. - zaśmiał się Niall.
-Ja ciebie też Nialler. - powiedziłam ze śmiechem.
-Zajmuje ją ! - krzyknął Harry.
-No chyba śnisz. - powiedziałam wystawiajac mu język.
-Ona jest moja. - powiedział Lou przytulając mnie.
-Ale.. - powiedział ale mu przerwałam.
-Co ale Styles ? - zapytałam.
-Nic, nic. Nie przerywajcie sobie. - powiedział Styles.
Po tym co powiedział Styles, Louis mnie pocąłował.
Liam zagwizdał.
-No wiec co dzisiaj oglądamy ? - zapytał Liam.
-Horror ! - powiedział Lou i skoczył na kanapę.
-Mi pasuje. - powiedział Zayn.
-[t.i.] wyciągnij wszystkie horrory z szawki i wybierzemy. Ale, żeby były po angielsku. - powiedział Niall.
-Ok. - powiedziałam po czym skierowałam się do szuflady, ale ktoś klepnął mnie w tyłek.
-Nie pozwalaj sobie Styles ! - krzyknełam i odwruciłam się.
-Ale to Liam. - powiedział Harry.
-Prosze cie. Liam by takiego czegoś nie zrobił. - powiedziałam.
-Trzeba było zwalić na Zayna. - mruczał coś.
Wybraliśmy jakiś horror, wziełam koc i w strasznych momentach zakrywałam twarz.
-Boisz sie ? - zapytał Lou.
-Nie. - powiedziałam.
-To po co ci ten koc ? -zapytał.
-Cii, ja oglądam. - powiedziałam.
Po chwili Zayn zabrał mi koc.
-Ej ! Oddawaj. - krzyknełam.
-Zawsze się możesz do mnie przytulicz. - powiedział Harry uśmiechając się łobuzersko.
Gdy nadzszedł 1 ze straszniejszych momentów wtuliłam się nie w Harrego tylko w Louis'a.
Louis'owi to najwyraźniej odpowiadało bo się uśmiechnął. Przez cały film byłam wtulona w Lou.
-No widzę, ze film przy Louis'ie ci odpowiadł. - powiedział Harry.
-Ja tak dziłam na kobiety. - zaśmiał sie Louis.
Trzepnełam go w ramie.
 -Moze tak, może nie. - powiedziałam i wystawiłam mu jezyk.
-Ile tu jest sypialni ? - zapytał Liam.
-5. - powiedziałam.
-No to śpisz ze mną. - powiedział Malik.
-Hahahahaha. - zaczełam się śmiać.
-Juz wole spać na podłodze. - powiedziałam.
-Nie skusisz się na takie ciało ? - zapytał Zayn.
-Nie. - powiedziałam.
-No to śpisz ze mną. - powiedział Lou z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy.
-Na to mogę się zgodzić. - powiedziałam śmiejąc się.
-Pfff, twoja strata. - powiedział Malik.
-Żadna. - powiedziałam.
-Pff. - powiedził i poszliśmy na górę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz