środa, 9 stycznia 2013

Imagin z Zayn'em

Razem ze swoją przyjaciółką poszłam na bal maskowy. Jacyś chłopcy zaprosili nas do tańca. Już (I.T.P) nie przejmowałam się. Byłam przebrana w suknię z pięknego odcieniu błękitu. Mój tancerz miał maskę nie widziałam jego twarzy. Reguły były proste.Twarz swojego partnera dopiero po tańcu, a mój dopiero co się zaczął.
-Mogę poznać imię swojej partnerki?-powiedział z uśmiechem
-Dobrze.Jestem(T.I)-odpowiedziałam.-A poznam twoje imię?
-Jestem Zayn.Miło mi panią poznać.-zażartował
-Mi również.-odpowiedziałam z uśmiechem.Taniec zakończył się. Zayn zdjął maskę, Zrobiłam wielkie oczy.Właśnie tańczyłam z Malikiem z One Direction.
-Zdziwiona?-zapytał patrząc na mnie swymi brązowymi oczami.
-No trochę...A może bardzo...Nie ja nie mogę przepraszam.To nie może być prawda.-powiedziałam i zaczęłam iść w stronę wyjścia. On stał nieruchomo, najwyraźniej się zdziwił,pomyślałam. Gdy zamknęłam za sobą drzwi usłyszałam bieg,czyjeś kroki. Wiedziałam, że to Zayn. Zaczęłam sama biec i wbiegłam w pierwszą lepszą uliczkę. Była pusta i ciemna. Biegłam dalej,przewróciłam się. Wiedziałam że zdarłam kolana i, że na, że skręciłam prawą nogą. Ale mimo bólu wstałam i pobiegłam dalej.Zayn biegł za mną, słyszałam. Odwróciłam się. Widziałam jego sylwetkę.Patrzyłam dłuższy czas w jego postać no i się wyjebałam. Tym razem już nie biegłam dalej tylko po prostu leżałam. Zamknęłam oczy i miałam to wszystko gdzieś.Poczułam jego dotyk. Niósł mnie. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić.On mnie chyba...kocha, pomyślałam. 


***
Obudziłam się w szpitalu. Od razu zauważyłam skręconą nogę,która była w gipsie. Spojrzałam na bok. Na krzesełku obok mnie siedział on. Zayn. Spojrzał na mnie, gdy już odkrył że nie śpię. Próbowałam się podnieść lecz stłuczone kolana miały inne zdanie.Więc leżałam tak jak było.Nic, a nic się nie ruszałam, by nie czuć bólu. 
-(T.I)W końcu się obudziłaś.-powiedział łapiąc oddech.
-Jak widać-powiedziałam.-Ale co ty tu robisz?Myślałam...
-Źle myślałaś.W gazecie to...to po prostu ona mnie pocałowała. Nie wiedziałem co zrobisz.Kocham Ciebie, nigdy bym cię nie zranił, ale to wina tej dziewczyny. Uwierz mi.-Złapał mnie za dłoń.-To dla Ciebie przyjechałem z Londynu do Polski.
-Wierzę Ci.Wcześniej tak nie było, ale teraz ci wierzę. Kocham Cię Zayn.I to się nie zmieni.-wyszeptałam.Zayn pocałował mnie namiętnie i żyliśmy szczęśliwie.I pomyśleć, że przez tą dziewczynę omal go nie straciłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz