poniedziałek, 31 grudnia 2012

"Przeznaczenie" 2

-Więc mnie nie pamiętasz ? - zapytał, a ja tylko stałam jak słup z bladą twarzą.
-Gdy zobaczyłem twoje zdjęcie od razu cie poznałem, jesteś [t.i.] [t.n.]. - powiedział. Ja tylko pokręciłam głowa na tak.
-Możesz ze mną rozmawiać po angielsku bo mieszkałaś do 12 roku życia w Doncaster. - powiedział.
-Pamiętasz może swojego sąsiada ? - zapytał.
-Louis'a tak ? - zapytałam, a on kiwnął głową na tak.
-Pamiętam to był mój najlepszy przyjaciel, nawet coś do niego czułam i nadal czuje, ale to niestety przeszłość. A co znasz go ? - zapytałam, ale on nic nie powiedział tylko wbił się w moje usta. Mimo, że byłam oszołomiona, że mój idol mnie całuje, to odwzajemniłam pocałunek. Gdy już się od siebie oderwaliśmy przytuliłam go i coś mówiłam do uch.
-Myślałam, że już cię nie spotkam. - powiedziałam.
-Ja też, ale każdego dnia myślałem, ze cie spotkam. - powiedział.
-Kocham cie. - szepnęłam mu do ucha.
-Ja ciebie też. - odpowiedział i znów wbił się w moje usta. Tym razem pocałunek był bardziej namiętny.
-A kogo my tu mamy ? - zapytał Zayn i Liam.
-Nowa parka ? - zapytał Harry z Niallem.
Niestety musieliśmy się od siebie oderwać. Louis pociągnął mnie za rękę i pociągnął do chłopaków.
-To jest [t.i.], moja stara przyjaciółka z Doncaster. - przedstawił mnie chłopaką.
Ja mogłam wydukać tylko.
-Cześć. - powiedziałam.
-Aaa to przez nią Eleanor była wciagle zazdrosna ? - zapytał Nialler.
Spojrzałam tylko na Lou, a on zaczął mówić.
-Eleanor to przeszłośc mówiłem wam, ona leciała tylko na kase. - powiedział i uśmiechnął sie do mnie.
-A wiec [t.i.] to przyszłość ? - zapytał Harry.
-Tak. - powiedział stanowczo Lou, obejmując mnie przy tym. Uśmiechnęłam się.
-No to witamy w rodzinie. - powiedział śmiejąc się i mocno mnie przytulając.
-Nie rozmowna jesteś co ? - zapytał Liam. W tym momencie obudziłam się, moi idole stoją przed mną a ja stoje blada. 
-Nie, poprostu nie moge uwierzyc w to wszystko. - powiedziałam.
-W to że spotkałaś Louis'a czy to ze masz przed sobą swoich idoli ? - zapytał Niall.
-I w to i w to. - powiedziałam po czym się uśmiechnęłam. 
-Chłopacy ! Zaczynamy ! - krzyknął Paul.
Louis pocałował mnie w czoło i udał się na scenę. Ja udałam się na widownie, byłam w 1 rzędzie. Trudno było mnie nie zauważyć. Louis przez wszystkie występy się do mnie usmiechał.
-Zanim zaśpiewamy piosenkę WMYB chcieli byśmy coś ogłosić. - zaczynał Liam.
-Louis ma dla was ważną wiadomość. - krzyknął z dala Zayn.
-Między wami jest moja dziewczyna, w 1 rzędzie po środku. Nazywa się [t.i.] [t.n.]. - powiedział a ja oniemiałam. Wszystkie wzroki zostały wskazane na mnie. Ale naszczęście chłopacy zaczeli śpiewać.

*Po koncercie*
-[t.i] gdzieś się wybierasz ? - zapytał Louis
-Do domu. - powiedziałam.
-Ale ty dzisiaj jedziesz ze mną, rozmawiałem z twoim bratem. - powiedział uśmiechając się 
łobuzersko.
-A w jakim mieście się zatrzymaliście ?
-Polkowice. - powiedział.
-No to masz szczęście bo tam mieszkam. - powiedziałam z uśmiechem.
-Wiem, taki był plan. - powiedział uśmiechając sie.
-Jaki plan ? - zapytała.
-Jak zobaczyłem, że to ty na zdjęciu, to sprawdziłem w jakim mieście jesteś i tam wynająłem mieszkanie. - powiedział.
-A jak ty sie z moim bratem dogadałeś ?  In ma 19 lat i 2 z angielskiego. -powiedziałam śmiejac sie.
-Nie było łatwo, ale się udało. - powiedział.
-Ej no Lou i [t.i.] idziecie !? - poganiał nas Harry.
-Już idziemy. - powiedzieliśmy.
Wsiedliśmy do smochodu i dobre 6 godzin jechaliśmy.
-Co za korki w tej Polsce. - powiedział Louis.
-W polkowicach takich nie ma to małe miasto. - powiedziałam.
-Naszczęście. - westchnoł z ulgą Zayn.
-A to nasz dom. - oznajmił mi Louis.
-No ty chyba sobie zartujesz ? - zapytałam i prawie nie oniemiałam.

Mam nadzieje ze sie podoba :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz